Witajcie w cyklu poświęconym znanym, bardzo znanym oraz
wybitnym twórcom kultury z Wielkopolski. Co tydzień nowa
sylwetka, którą postaram się Wam przedstawić w
interesujący sposób.
Wisława Szymborska

„Większość ludzi nie zawraca sobie głowy samodzielnym myśleniem – bo
nie może albo nie chce – i w rezultacie łatwo pada ofiarą zbiorowych
sugestii”
*
Maria Wisława Anna Szymborska-Włodek, urodziła się 2
lipca 1923 na Prowencie, obecnie część Kórnika w
Wielkopolsce, a zmarła 1 lutego 2012 w Krakowie.
Polska poetka, eseistka, krytyczka, tłumaczka, felietonistka;
laureatka Nagrody Nobla w dziedzinie literatury (1996).
Od dziecka była zapaloną czytelniczką. W wieku 11-12 lat
czytała “Trylogię” i “Nędzników”.
Przez najbliższych nazywana była Ichna. Studiowała
polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim, później
przeniosła się na socjologię, której jednak nie skończyła ze
względu na brak funduszy.
Od 1929 Wisława Szymborska mieszkała w Krakowie, gdzie
debiutowała w 1945 na łamach „Dziennika Polskiego”
wierszem Szukam słowa.
W kwietniu 1948 wyszła za mąż za poetę Adama Włodka.
Nowożeńcy zamieszkali w Domu Literatów przy ul.
Krupniczej 22. Niepowtarzalny klimat tego środowiska miał
inspirujący wpływ na twórczość poetki. Z mężem rozwiodła
się w 1954. Od października 1967 była związana z
pisarzem Kornelem Filipowiczem aż do jego śmierci w 1990
(nie łączył ich jednak nigdy związek małżeński ani wspólne
mieszkanie).
Wisława Szymborska opublikowała około 350 wierszy, które
przetłumaczono na 50 języków.
W 2006 roku wraz z dziennikiem “Corriere della Sera” ukazał
się zbiór wierszy Wisławy Szymborskiej w serii tomików
najwybitniejszych poetów świata.
Swoje wiersze pisała na maszynie, na starych, pożółkłych
kartkach. Nie używała komputera.
Ona sama uwielbiała twórczość Bolesława Leśmiana, którego
uważała za najwybitniejszego polskiego poetę.
Była wielką fanką kiczu i telewizyjnych seriali, zbierała stare
pocztówki i czasopisma, francuskie żurnale z fin de siecle’u a
także różne bibeloty i gadżety. Z każdej podróży przywoziła
jakieś drobiazgi.
Często zapraszała gości i urządzała tzw. loteryjki- wśród
zaproszonych gości odbywało się losowanie tych
przedmiotów. Czesław Miłosz wylosował kiedyś kropidło.
Uważała, ze w kiczu jest jakaś mądrość o świecie.
Fascynowali ją Woody Allen, Vaclav Havel, oraz…. Andrzej
Gołota! Podobno dla niego zaczęła oglądać „Taniec z
gwiazdami”.
Uwielbiała pikantne skrzydełka z KFC. Często zamawiała do
domu, a te których nie zjadła, zamrażała. Gdy wiadomość o
ulubionych skrzydełkach przedostała się do mediów, sieć fast
foodów przesłała Szymborskiej podziękowanie i specjalny
voucher, dzięki któremu w każdym lokalu KFC mogła żywić się
za darmo. Była bardzo skromną osobą, zachowała go na
pamiątkę.
W swoim mieszkaniu organizowała tzw. “sabaty czarownic”.
Przybywało na nie stałe grono koleżanek z gimnazjum. W
młodości spotkania takie odbywały się kilka razy w miesiącu.
Obowiązywał na nich całkowity zakaz narzekania. Złamanie go
wiązało się z karami finansowymi.
Uwielbiała palić papierosy.
W jej domu na każdym kroku można było natknąć się na
popielniczkę.
Bardzo interesowała się polityką, uważała, że dotyczy ona
każdego z nas.
Była ciekawa jak polityka wygląda od środka, widziała w
polityce namiętności.
Kiedy Wisława Szymborska dostała Nagrodę Nobla,
najbardziej przestraszyła się tego, że… zacznie być
rozpoznawana. A tym, co ceniła sobie w życiu najbardziej,
była prywatność i spokój. Nie lubiła mówić o sobie.
Zmarła spokojnie, we śnie, w swoim krakowskim mieszkaniu.
W testamencie poetka zostawiła dyspozycje co do jej nagrody
noblowskiej.
Życzyła sobie aby powstała fundacja i aby została
ustanowiona nagroda literacka jej imienia. Odbyło się już 7
edycji. Nagroda wynosi 200 tys. zł.
W Poznaniu przy Placu Kolegiackim powstał mural w postaci
jej wiersza “Chmury”.
Wisława Szymborska
„Nic dwa razy”
Nic dwa raz się nie zdarza
i nie zdarzy. Z tej przyczyny
zrodziliśmy się bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny.
Choćbyśmy uczniami byli
najtępszymi w szkole świata
nie będziemy repetować
żadnej zimy ani lata.
Żaden dzień się nie powtórzy,
nie ma dwóch tych samych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy.
Wczoraj, kiedy twoje imię
ktoś wymówił przy mnie głośno,
tak mi było, jakby róża
przez otwarte wpadła okno.
Dziś, kiedy jesteśmy razem,
odwróciłam twarz ku ścianie.
Róża ? Jak wygląda róża?
Czy to kwiat ? A może kamień ?
Czemu ty się, zła godzino,
z niepotrzebnym mieszasz lękiem ?
Jesteś – a więc musisz minąć.
Miniesz – a więc to jest piękne.
Uśmiechnięci, współobjęci
spróbujemy szukać zgody,
choć różnimy się od siebie
jak dwie krople czystej wody.
Tekst: Joanna Oszmian

(źródło: Wikipedia, Ciekawostki.online)