Szalony tramwaj linii 2 na Hetmańskiej, w niedzielę przemknął na czerwonym świetle. Inny kierowca autobusu podejrzany o kierowanie pod wpływem narkotyków, a jeszcze inny kierowca „przegubowca” pomylił trasę i wjechał z pasażerami na bulwary Warty. W tych okolicznościach przyrody wspomnienie o Armagedonie na remontowanej Naramowickiej to żadna nowość. Za to i ogólnie za całokształt dokonań na „niwie i dla sprawy” nasz JJ otrzymał nagrodę dla najlepszego Prezydenta Miasta od sobie znanego organizatora konkursu. W odpowiedzi na to, oraz decyzji JJ, że będzie przyjmował w gabinecie tylko osoby zaszczepione, ponad setka Poznaniaków zgromadziła się we wtorek pod jego domem, by złożyć hołd za dokonania, oraz otworzyć sobie żyły z rozpaczy, że nie dostąpią zaszczytu osobistego spotkania Wielkiego Prezydenta Miasta Poznania. Na szczęście Policja zapobiegła sprawnie zbiorowemu samobójstwu.
Jak już jesteśmy przy pozytywnych informacjach to warto podkreślić otwarcie ogródków gastronomicznych. W związku z faktem, że nie każdy lokal ma miejsce na taki ogródek, władze miasta pozwoliły (w uzgodnieniu) by lokale tworzyły tzw. „satelitarne” ogródki i tam obsługiwały konsumentów. Super pomysł, zwłaszcza że lokal nie musi być w tej samej dzielnicy Poznania co ogródek. Czekamy aż JJ da przykład i przeniesie swoje biurko i fotel na zielone tereny nadwarciańskie. Zachowując oczywiście dystans społeczny, jak zwykle.
Na Starym Rynku ma być wymieniania zabytkowa kostka brukowa, na podobnie wyglądającą ale nowoczesną. JJ łamie obcasy na starej, a wiadomo że Prezydent z oderwanym obcasem nie wygląda dostojnie.
W podpoznańskich lasach jak i w całym województwie i kraju, trwa intensywna wycinka drzew. Jedni mówią, że z powodu suszy, inni że potrzebne są tereny pod projekty deweloperskie, a jeszcze inni że to złudzenie, bo więcej osób odwiedza lasy więc siłą rzeczy więcej widzą i stąd takie wrażenie. Czyli jak w starym dowcipie, gdzie na pytanie jeden rabin powie TAK, inny NIE, a trzeci powie „oddajcie kamienice”.
Istnieje poważne zagrożenie, że Poznań dotknie wizyta Premiera, promującego Nowy Wał, czy Ład, czy coś w tym stylu. Wyrażam więc nadzieję, że wśród uczestników spotkania będą też osoby reprezentujące różne środowiska, które zadadzą panu Morawieckiemu pytania na miarę tych, które zadał pan Ptaszek z Lublina – największy producent kwiatów w Polsce. Był gospodarzem, było miło ale nie na kolanach ani nie wrogo. Tak na marginesie tych gospodarskich wizyt Premiera, to wszystko ładnie, tylko brakuje mi regionalnych tańców w tle i tradycyjnego chleba oraz soli na powitanie. Może to już niemodne?
Piszcie na kontakt@wielkopolska24.info z dopiskiem Poznański Fyrtel, lub komentujcie pod tekstem.
Benedykt Mossakowski