Niemieckie uczelnie Leibniza i Hohschule Hannover postanowiły wprowadzić opaski, które rozróżniają zaszczepionych studentów od niezaszczepionych. Różnokolorowe opaski informują że student jest zaszczepionych przeciwko COVID-19 lub jest ozdrowieńców. Osoby które nie posiadają opaski muszą wykazywać się negatywnym testem na obecność koronawirusa, inaczej nie wejdą do budynków uczelni.
Takiej segregacji stanowczo sprzeciwił się Niemiecki Związek Zawodowy Oświaty i Nauki.
Odrzucamy publicznie widoczną identyfikację osób zaszczepionych. Ochrona tych wrażliwych informacji musi być elementarna. Opaski to zła droga
– oświadczył związek.
Uczelnia broni się tym że chce tylko ograniczyć kolejki przed budynkami uczelni.
Nie chcemy, by studenci stali w długich kolejkach, a potem mieli tylko dziesięć minut wykładu
– tłumaczy rektor Uniwersytetu Leibniza w Hanowerze.
50 tys. opasek kosztowało Uniwersytet Leibniza 15 tys. euro.
Podobny skandal wybuch w sierpniu tego roku w Niemczech. Park rozrywki Europa Park w Rust wprowadził białe opaski na rękę dla zaszczepionych i wyleczonych i kolorowe dla przetestowanych na obecność koronawirusa. Akcja trwałą trzy dni po park zrezygnował z niej.
fot ilustracyjne: pixabay