Polecam hit ostatnich tygodni – „Cisza białego miasta” Evy Garcii Saenz de Urturi. Głównym bohaterem jest świetny profiler policyjny, prowadzący najbardziej zagmatwane sprawy kryminalne. Gdy miastem wstrząsa makabryczne morderstwo dwojga młodych ludzi, Unai Lopez de Ayala wie, że sprawa nie będzie łatwa. Pomaga mu inspektor Estibaliz – kobieta, która dźwiga własne mroczne tajemnice, a zawodowo-prywatna relacja tych dwojga jest dość specyficzna.
Zbrodnia do złudzenia przypomina serię makabrycznych morderstw sprzed dwudziestu lat, popełnionych przez lokalnego celebrytę, który od dawna przebywa we więzieniu. Zbliża się czas, gdy po raz pierwszy ma wyjść na przepustkę i przez kilka dni chodzić wolno po ulicach. Na mieszkańców pada blady strach, a śledczy podejrzewają, że skazaniec ma wspólnika, którym steruje zza więziennych krat.
W akcję wpleciony jest też wątek romansu pomiędzy głównym bohaterem a nowo przybyłą podkomisarz Albą Diaz de Salvatierra. Trochę zgrany i mało nowatorski motyw, ale powiedzmy, że dający chwile oderwania od głównego nurtu zdarzeń.
Niewątpliwie ogromną wartością książki są wykreowane w niej postaci, ze szczególnym uwzględnieniem dziadka głównego bohatera. Jest to człowiek z pogranicza jawy i snu. Niesamowicie związany z ziemią, rodziną i tradycją, a jednocześnie sprawnie poruszający się we współczesnym świecie. Czas dodał mu jedynie mądrości i doświadczenia, nie zabierając niczego w zamian.
Autorka funduje nam też sporą dawkę niesamowitej baskijskiej kultury, poznajemy historię, legendy i wierzenia związane z pięknym miastem Victoria.
Niektórzy porównują tę książkę do twórczości Carlosa Ruiza Zafona, zapewne z powodu miejsca akcji, narodowości autorki, oraz przewijającego się przez całą historię mistycyzmu. Dla mnie osobiście Zafon był niepowtarzalnym pisarzem i nie brnęłabym w tego typu nawiązania. Nie zmienia to jednak faktu, że powieść jest świetna i gorąco ją Wam polecam.
„Bezwzględne zło wywołuje konieczność istnienia bezwzględnego dobra” [ Aldous Huxley ]
Joanna Oszmian