“GLADIATOR II”- RECENZJA

Previous slide
Next slide

Długo wyczekiwana premiera drugiej części Gladiatora właśnie trafiła na ekrany kin. Czy warto zatem poświęcić czas?

Minęło 24 lata od momentu, gdy “Gladiator” Ridleya Scotta powalił widownię na kolana. Rozmach, efekty, gra aktorska oraz intryga wpisująca się w rys historyczny sprawił, że film reżysera “Obcego Ósmego Pasażera Nostromo” zdobył pięć Oscarów i zarobił ponad pół miliarda dolarów. Po ponad dwóch dekadach Scott postanowił powrócić do historii walki o przyszłość cesarstwa na arenie Koloseum. Zrealizowane z ogromnym impetem dzieło Scotta budzi jednakowoż mieszane odczucia. Dlaczego?

Ponieważ scenariusz sprawia wrażenie kalki sprzed 24 lat. Nie inaczej jest z postaciami, jak choćby Pedro Pascal grający rolę szlachetnego generała Acasiusa czy duet braci cesarzy Karakali i Gety nad którymi unosi się duch Kommodusa. Podobnie rzecz się ma ze ścieżką dźwiękową, której daleko do kompozycji Hansa Zimmera i Lisy Gerrard z pierwszej części. Tło historyczne budzi również wiele wątpliwości. Na przykład Makrynus, (w rolę która wcielił się Denzel Washington) faktycznie istniał i był inspiratorem zamachu na cesarza Karakalle po którym sam przejął krótkotrwałe władzę nad imperium. Natomiast w filmie postać ta maczała ręce nie tylko w zabójstwo Karakalli ale również i jego brata, chociaż historycznie nie ma na to dowodów. Wisienką na torcie są efekty specjalne, które jak podejrzewam miały zwalić widownię z foteli. Tyle, że wyszło to odrobinę groteskowo, szczególnie podczas bitwy galer w Koloseum, gdy wokół walczących o życie gladiatorów pływały znane z filmu ” Szczęki” żarłacze białe. 😉

Reasumując “Gladiator II” wypada całkiem dobrze gdy nie porównuje się go z filmem z 2000 roku. To kino rozrywkowe dla niewybrednych widzów, przy którym można miło spędzić ponad 2 h. seansu. W zasadzie czyż nie o to chodzi?

Łukasz Kuk

Udostępnij
Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Previous slide
Next slide