W 2027 Unia Europejska ma wprowadzić w życie system handlu emisjami CO2- ETS2.
Sprawa dotyczy nałożenia unijnych opłat na transport i budynki. W systemie ETS2 na dystrybutorów ropy naftowej, węgla i gazu ziemnego nakłada się obowiązek zakupu uprawnień. W przeciwieństwie do systemu ETS, w ETS2 będzie obowiązywał 100% aukcjoning, co oznacza, że nie będzie żadnych bezpłatnych przydziałów uprawnień do emisji CO2.
Według prognoz w pierwszych latach funkcjonowania systemu ceny znajdą się powyżej poziomu 50 euro za tonę CO2, ale już od 2031 r. należy spodziewać się ich wzrostu do około 210 euro. Firma analityczna Veyt wskazuje, że można spodziewać się znacznego wzrostu cen uprawnień do emisji w ciągu pierwszych kilku lat funkcjonowania ETS2. Państwa członkowskie mają możliwość zwolnienia swoich podmiotów z obowiązku rozliczenia się z uprawnień w ETS2 w latach 2027-2030. Warunkiem jest wdrożenie krajowego podatku od emisji dwutlenku węgla, który odpowiada cenie z aukcji w ETS2 lub ją przekracza.
Unia Europejska nie ustaje w wysiłku o zniszczenie gospodarki państw członkowskich oraz o zubożenie Europejczyków. Obowiązujący już system certyfikatów na emisję CO2 w przemyśle i energetyce (ETS) doprowadził już w Polsce do ponad dwukrotnego zawyżenia rachunków za energię elektryczną oraz do upadku polskiego sektora górnictwa i energetyki węglowej. System certyfikatów na emisję CO2 w transporcie i budownictwie (ETS2) podniesie dodatkowo ceny paliw – a co za tym idzie cen większości towarów i ogólną inflację, a także podniesie ceny mieszkań i domów. Polska powinna jak najszybciej zawiesić stosowanie wobec naszego kraju systemu ETS, który podnosi rachunki za prąd nawet o kilkadziesiąt procent i samodzielnie realizować swój model transformacji energetycznej.