Są książki, które zostają w pamięci na zawsze, a „Powrót do
Missing” to jedna z nich.
Gdy tylko spojrzałam na tą piękną okładkę, miałam przeczucie
że będzie to wyjątkowa opowieść.
Akcja rozpoczyna się w 1954 roku w Afryce, gdy na świat
przychodzą bliźniacy – Marion i Shiva. Matka – zakonnica
umiera podczas porodu. Domniemanym ojcem jest znakomity
chirurg Thomas Stone, który jednak porzuca chłopców i
wyjeżdża do USA. Dorastają w miejscu, w którym przyszli na
świat – misyjnym szpitalu. Ciężar ich wychowania bierze na
siebie Hema – hinduska siostra, a pomaga jej w tym doktor
Ghost. Z czasem stają się oni przybraną rodziną chłopców,
rodziną która darzy się miłością i zaufaniem. Dla Hemy jest to
jakby początek nowego życia, pełna wzruszenia wyznaje że :
„ta dwójka załatała w moim sercu dziurę, o której istnieniu nie
miałam dotąd pojęcia”.
Narratorem jest jeden z braci – Marion, który odkrywa w sobie
powołanie do bycia lekarzem, tak oto ujmując to na stronach
książki: „Przychodzimy na świat nieproszeni, a jeśli dopisze
nam szczęście, znajdujemy cel w życiu pchający nas przez
głód, niedolę i śmierć za młodu, która- obyśmy tylko nie
zapomnieli- spotyka wielu. Dorosłem i znalazłem swój cel, a
było nim: zostać lekarzem. Nie chciałem uratować świata,
chodziło raczej o uleczenie siebie.”
Opowieść jest ciekawa od pierwszej do ostatniej strony, a gdy w
życie braci wkracza miłość do tej samej kobiety, wręcz trudno
oderwać się od lektury. Całość okraszona jest fantastycznymi,
bardzo plastycznymi opisami przyrody. Czytelnik czuje się jakby
był w tych wszystkich miejscach i niczym niewidzialny duch
obserwował rozwój wydarzeń.
Chylę czoła przed niezwykłym talentem literackim Abrahama
Verghese i gwarantuję że będziecie urzeczeni tą historią.
Dziś cytat pochodzący od autora książki:
„Musisz znaleźć miejsce wewnątrz siebie, gdzie nie ma nic
niemożliwego”
Joanna Oszmian