Babilon-luksus i rozrywka z morałem-już w kinach.

Previous slide
Next slide

Legendarny reżyser Martin Scorsesse specjalizujący się w gangsterskim kinie wyspecjalizował się w osobliwiej narracji ukazywania bohaterów w swoich filmach. Jest początek, rozkwit i upadek. Ten sam schemat zaprezentował twórca obrazu Babylon, Damien Chazelle.

Reżyser postanowił złożyć hołd i pochylić się nad początkami Hollywoodu, czasu w którym rodziły się nowatorskie i szalone pomysły w raczkującej branży filmowej w Los Angeles.

Mamy lata 20′-te XX wieku. Kino przeżywa rozkwit u progu rewolucji związanej z wynalezieniem dźwięku. Filmowcy, gwiazdy filmowe, dziennikarze związani z branżą tworzą szczelny krąg ówczesnej elity. Świat ekstrawaganckich imprez, blichtru jest łakomym kąskiem dla wielu chcących wyrwać się z szarości i biedy. Posiadłość potentata filmowego jest świadkiem orgiastycznych imprez, gdzie alkohol, narkotyki i seks wylewają się potokiem w rytmie energetyzującego jazzu.

Przez pierwszą godzinę filmu obraz i dźwięk nadają filmowi jaskrawości i tempa. To już nie tylko taniec, dragi i seks, to obłęd, który ma swoje apogeum na planie filmowym w trakcie kręcenia kluczowych scen, gdzie nic nie działa zgodnie z planem. Nie ma tu miejsca na sentymenty czy zasady bezpieczeństwa, filmowcy zrobią wszystko by odnieść sukces. Na terenie wytwórni dochodzi do dantejskich scen. Rycerze statyści walczą ze sobą raniąc się mieczami, włócznie latają na lewo i prawo, a orkiestra z trudem może akompaniować uchylając się przed latającymi rekwizytami. Krew leje się, ranni są opatrywani, kamery roztrzaskują się w trakcie kręcenia. Nie ważne, ekstaza ogarnia wszystkich. Burbon i koka pobudzają wszystkich. Kłótnie i bijatyki to chleb powszedni. Wszystko toczy się lotem błyskawicy. Są to sceny pełne humoru i dowcipu.

To co wydaje się ucieleśnieniem marzeń, szczytem osiągnięć czy sławy ma swoją drugą stronę medalu. Hollywood nie wybacza potknięć. Czym wyżej jesteś w hierarchii tym bardziej boli upadek. Wielkie marzenia, ambicje w erze dekadencji wczesnego Hollywood kończą się z chwilą, gdy bohaterowie filmu Chazelle uzmysławiają sobie ulotność sławy.

Reżyser filmu genialnie przedstawił obraz minionej epoki Hollywoodu pełnej uniesień i dekadencji. Film z gwiazdorską obsadą, wśród których znaleźli się; Brad Pitt oraz Margot Robie porywa i jest doskonała propozycją na spędzenie ponad dwóch godzin w objęciach jazzu, luksusu i świetnej gry aktorskiej.

Łukasz Kuk

Udostępnij
Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Previous slide
Next slide