Napisał do nas Czytelnik, chcący podzielić się refleksjami na temat zagrożeń związanych z używaniem pieniądza cyfrowego, a o których napisał ostatnio na swoim blogu Maciej Dutko.
Pieniądz cyfrowy ma być cyfrowym ekwiwalentem pieniądza papierowego, a jego obieg zarządzany przez banki centralne państw. Zarządca będzie znał każdy etap obiegu pieniądza, co, gdzie, kiedy kupiliśmy.
Czy grozi nam obudzenie się w świecie totalitarnym, o jakim Orwellowi się nawet nie śniło?
Uchronieniem się przed tym może być jedynie handel wymienny i naturalne wytworzenie pieniądza (nazwijmy go Zielony Kamyk). Uczestnicy rynku świadcząc usługi bądź wytwarzając produkty mogliby je zamieniać na Zielone Kamyki i nabywać dobra od innych uczestników rynku. Taki pomysł miała „Pobudka”, ale oczywiście System zrobił wszystko, by ideę obśmiać, wyszydzić, by twórców pomysłu powrotu do naturalnej formy tworzenia i obiegu pieniądza pokazać jak oszołomów.
Niedługo 100-lecie reformy Grabskiego i wprowadzenia polskiej złotówki, jako waluty opartej na parytecie złota. Może to dobra okazja, by tematy ekonomiczne przybliżyć szerszemu gronu odbiorców?
Pieniądz jako narzędzie kontroli? Był nim zawsze. Ale po wprowadzeniu CBDC, czyli pieniądza cyfrowego, będzie to kontrola[niemal] absolutna…
Central Bank Digital Currency (CBDC) to – w uproszczeniu – cyfrowa wersja pieniądza, emitowana przez bank centralny danego kraju lub regionu. Nie mylić z „kryptowalutami”, które z założenia są zdecentralizowane i bezpieczne przed pazernymi łapami urzędników i rządzących. Cyfrowy pieniądz centralny ma udawać kryptowalutę, tyle że w pełni kontrolowaną i nadzorowaną przez państwo.
Jak na razie z pojęciem CBDC zetknął się pewnie mniej niż 1% populacji świata, a i to raczej spośród ludzi aktywnie interesujących się ekonomią i nowymi technologiami. A to błąd, bo już niedługo CBDC wykolei życie nas wszystkich… Dlatego warto intensywnie uświadamiać siebie i bliskich, jak potężnym narzędziem będzie cyfrowy dolar, juan, euro, rubel czy cyfrowa złotówka. I jak łatwo będzie za jego pomocą kontrolować i cenzurować ludzi.
Oczywiście w telewizji usłyszymy propagandę, że pieniądz cyfrowy to samo dobro. Bo przecież jest:
- wygodniejszy w użyciu (nie musisz nosić gotówki, łatwiej prześlesz też przelew czy dokonasz dowolnej płatności),
- tańszy w produkcji i dystrybucji niż banknoty czy monety,
- trudniejszy do kradzieży (nawet jeśli złoczyńca ukradnie Twój telefon z dostępem do konta, nie skorzysta z Twoich środków, a Ty je łatwo odzyskasz),
- bezpieczniejszy (możliwość monitorowania transakcji = mniejsze ryzyko wykorzystania pieniądza przez terrorystów czy przestępców),
- zdrowszy (bo przecież na banknotach mnożą się bakterie i przenoszą wirusy; znasz to już skądś?…).
No i oczywiście na tych, którzy jako pierwsi zamienią swoją twardą walutę fizyczną na cyfrową, czeka szereg profitów: niższe ceny przy płatnościach e-pieniądzem, ulgi podatkowe, dodatkowe dofinansowania, dłuższe terminy płatności, a pewnie też wyższe oprocentowanie (czy raczej: e-procentowanie). A kto wie, może i hulajnogę będzie można wygrać;).
Wady i zagrożenia CBDC
Pieniądz cyfrowy jest oczywistym i naturalnym etapem w rozwoju pieniądza w ogóle. Od muszelek, przez wymianę towarową/barterową, przeszliśmy przez etap pieniądza opartego o wartość kruszcu (złote i srebrne monety), zgubiliśmy po drodze parytet złota, przechodząc do rozliczeń za pomocą prostokątnych świstków papieru niemających żadnej realnej wartości, poza wyimaginowaną umową społeczną odwzorowaną w nadrukowanych na nich cyferkach. I nawet te ostatnie zostaną nam wkrótce odebrane na rzecz cyfrowych zapisów w pamięci komputerów.
O ile jednak zapisy sald na naszych cyfrowych kontach nie są już dla nas niczym nowym, nowością, która powinna przerażać każdego myślącego człowieka, będzie zaopatrzenie każdej naszej e-złotówki czy e-dolara w swoisty „lokalizator GPS”… Ale po kolei:
1. Utrata prywatności
Wyobraź sobie, że każda Twoja złotówka ma maleńką kamerkę oraz geolokalizator. Niezależnie, czy zechcesz nią zapłacić za hot-doga, wibrator czy broń, jej emitent (bank centralny) natychmiast będzie wiedział, kto, co, kiedy i gdzie kupuje.
2. Kontrola, nadzór, windykacja
Mandat za przekroczenie szybkości? Zaległy rachunek za prąd? Nowy wspaniały świat, z nowym wspaniałym pieniądzem rozwiąże wszystkie te problemy i natychmiast ściągnie należność z Twojego cyfrowego salda.
3. Ograniczona ważność
Już Chińczycy (pionierzy we wdrażaniu e-waluty centralnej) zapowiedzieli, że jedną z cech cyfrowego juana będzie jego ograniczony „termin przydatności do spożycia”. Innymi słowy: waluta niezużyta przed określoną datą straci swoją moc.
„Dlaczego?”. Niewłaściwe pytanie; raczej: „Po co?”. Ano po to, abyś bezsensownie nie trzymał jej w nieskończoność, ale nieustannie wydawał. Zarabiał i wydawał. Wszak pieniądz to krew gospodarki, jej wstrzymywanie to blokowanie rozwoju Systemu.
„A oszczędności?” – zapytasz. Nie będzie już oszczędności, nie będzie własności. System się Tobą zaopiekuje. Da Ci dach nad głową, sypnie ziarenek, sprzeda Ci nawet nowe, chromowane pręty w klatce, a Ty i tak będziesz się cieszył, że masz nowszy model klatki niż kolega z pracy.
4. Społeczny ranking
Wyobraź sobie, że dzięki cyfrowemu pieniądzowi centralnemu punktowane będzie co następuje:
- kupujesz benzynę albo bilet samolotowy = trujesz środowisko, a więc dostajesz punkty ujemne; płacisz za bilet autobusowy lub pociągowy = jesteś ekologiczny, a więc dostajesz punkty dodatnie;
- opłacasz grzecznie i terminowo podatki = punkty dodatnie; zdarza Ci się opóźnienie w rozliczeniu = lecą punkty na minus;
- regularnie nabywasz alkohol, tytoń czy fastfoody = prowadzisz niezdrowe życie, a zatem należą Ci się punkty karne; częściej kupujesz sałatę, brokuły i pełnoziarniste pieczywo = dostajesz plusiki;
- I tak dalej. Pewnego dnia obudzisz się w świecie, w którym to nie pieniądz będzie prawdziwą walutą, ale punkty za konformizm wobec Systemu. I nawet uznasz, że przecież wcale nie jest to takie złe. A może już teraz tak myślisz? Bo może już teraz tak jest?
- Potrzebujesz więcej niż zwykle? System musi się zgodzić, wszak nie możesz wypłacić zbyt wiele, bo gdyby inni też chcieli niefrasobliwie szastać środkami, nie byłoby to dobre dla Systemu.
- Ale czy pomyślałeś, że „dostępność” to nie tylko „ile”, ale też „kiedy” oraz „jak” i „gdzie”? A co, jeśli – oczywiście dla Twojego bezpieczeństwa – swoimi e-złotówkami będziesz mógł płacić tylko od 6:00 do 22:00? A za alkohol – tylko do 17:00? I tylko w certyfikowanych punktach (aby nie wspierać czarnego rynku ani szarej strefy)?
- Likwidacja banków komercyjnych
- Wraz z wprowadzeniem kontrolowanego przez bank centralny e-pieniądza, zmarginalizowana zostanie rola banków niepaństwowych. To Narodowy Bank Polski, Europejski Bank Centralny, a w tle zapewne również Bank Rozrachunków Międzynarodowych, będą grały pierwsze skrzypce. Wszak kto kontroluje pieniądze, kontroluje wszystko.
I tak cała historia, która właśnie się pisze, spina się logiczną klamrą…
Z wyrazami szacunku,
Stały czytelnik
Zachęcamy Was drodzy Czytelnicy portalu do refleksji i dyskusji na powyższe, jakże aktualne i niepokojące tematy.
Joanna Oszmian
Fot. obserwatorfinansowy