81 lat temu, 11 lipca 1943 roku, miała miejsce na Wołyniu tzw. Krwawa Niedziela, czyli kulminacja ludobójstwa przeprowadzanego przez ukraińskich szowinistów z OUN i UPA na Polakach.
Tego dnia zaatakowano i zniszczono 99 polskich miejscowości. Ludobójstwo objęło swym zasięgiem przede wszystkim Wołyń i Małopolskę Wschodnią, ale także Lubelszczyznę i Polesie. Zamordowano nawet 200 tysięcy niewinnych ofiar − mężczyzn, kobiet i dzieci. Ludobójstwo wołyńsko-małopolskie określa się mianem genocidium atrox, czyli ludobójstwa ze szczególnym okrucieństwem, z uwagi na metody stosowane przez oprawców w czasie mordów. Ludobójstwo wołyńsko-małopolskie zostało poprzedzone antypolskim terroryzmem ukraińskich organizacji w II Rzeczypospolitej, systemowymi prześladowaniami Polaków przez Zachodnioukraińską Republikę Ludową i aktami kolaboracji ze strony ukraińskich ruchów politycznych z III Rzeszą.
Mimo bezprecedensowej skali pomocy udzielonej przez Polaków współczesnej Ukrainie, nie widać żadnych oznak przełomu w ukraińskiej polityce historycznej. Okazją do przełomu była ubiegła, okrągła 80. rocznica Krwawej Niedzieli, która przeszła nieomal bez echa i nie doprowadziła polityków ukraińskich do zdobycia się na symboliczne chociaż gesty przeprosin. Z niepokojem obserwujemy, że na Ukrainie trwa państwowy kult terrorystów, kolaborantów III Rzeszy i ludobójców oraz zbrodniczych organizacji. Zbrodniarze stają się patronami ulic i stadionów, a nawet całego roku 2022. Symbolika OUN-UPA jest na Ukrainie powszechna, a czerwono-czarne flagi frakcji banderowskiej niemal zawsze towarzyszą flagom państwowym. Obecne władze w Polsce, podobnie jak ich poprzednicy, wolą zamilczać i cenzurować historię w imię bieżących nastrojów politycznych. Ostatnie porozumienie pomiędzy Zelenskim, a Tuskiem znów nie porusza kwestii prawdy o Wołyniu!