W tym roku mija 230 lat od momentu przejęcia kluczowych dla istnienia Rzeczpospolitej instytucji i zatrzymania reform Konstytucji 3 Maja przez reprezentującą interesy carycy Katarzyny II konfederacje targowicką. 230 lat temu wydawać by się mogło, że jest to okres na tyle odległy, że nie sposób znaleźć analogii do czasów obecnych. Czy aby na pewno?
Reformy uzdrowienia państwa zapoczątkowane przez uchwalenie Konstytucji 3 Maja nie spodobały się mającej duże wpływy magnaterii. Najwyższa warstwa szlachty Rzeczpospolitej Korony Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego była przeciwna reformom dążącym do scentralizowania i wzmocnienia władzy królewskiej. Magnaci zwrócili się do carycy Katarzyny II o wsparcie przy budowie podwalin pod konfederację targowicką.
Władze tworzącej się konfederacji wzięli pod uwagę dwie możliwości na zagwarantowanie i umocnienie swojej władzy w Rzeczpospolitej. Pierwsza sprowadzała się do utworzenia republiki federalnej i osłabieniu możliwości oddziaływania króla do minimum. Druga koncepcja opierała się na powrocie do status quo i wzrostu władzy hetmanów.
Zdrada Polski na arenie międzynarodowej.
Po ponad dwóch wiekach rządzące Polską ugrupowania od ponad 30 lat wydzierają sobie władzę z rąk. Spór polityczny o zdobycie lub utrzymanie władzy popycha polityków do szukania pomocy poza granicami Polski. Na forum Europarlamentu wzywają oni do nakładania sankcji na Polskę, byleby osłabić i ostatecznie zniszczyć przeciwników politycznych. Tak jak przed dwoma wiekami architekci zdradzieckiej konfederacji targowickiej tacy jak; wolnomularz Stanisław Szczęsny Potocki, Franciszek Ksawery Branicki, Seweryn Rzewuski, tak i dziś, Róża Thun(Polska 2050), Leszek Miller(Lewica dla Europy), Łukasz Kohut(Nowa Lewica), Robert Biedroń(Nowa Lewica), Sylwia Spurek(Zieloni), Marek Belka(Lewica dla Europy) i Danuta Hubner(Platforma Obywatelska) działali na szkodę Polski głosując w czwartek w Parlamencie Europejskim za tym, by Komisja Europejska nie aprobowała krajowych planów odbudowy dla Polski i Węgier. Bezwzględna walka toczy się o władzę, dla samego sprawowania władzy, liczy się pokonanie przeciwnika, zrzucenie go ze stołka, ale gdzie w tym wszystkim jest zapomniany i przypruszony kurzem interes narodowy Polski?
Cenzura.
Konfederacja targowicka wprowadziła kontrole obiegu informacji, korespondencji a nawet zmuszano urzędników poczty do przechwytywania wrogo nastawionej korespondencji i przekazywania jej konfederatom. Targowica zabroniła drukarniom przyjmowania do druku wszelkich pism krytykujących poczynania konfederatów. Kontroli podlegały czasopisma, książki a nawet spektakle teatralne. Powołano cenzorów i stworzono spis ksiąg zakazanych.
Obecny rząd PiS pomimo krytyki cenzorskich zapędów koncernów medialnych w Internecie, sam posuwa się do praktyk, które niewiele mają wspólnego z wolnością słowa. W zeszłym roku przekonał się o tym redaktor Jan Pospieszalski, którego program ” Warto rozmawiać” został zdjęty z wizji, po tym jak prowadzący ośmielił się poddać w wątpliwość strategię rządu w walce z Covid-19.
Ten sam totalitarny mechanizm dotknął telewizję internetową wRealu24. Strony telewizji Marcina Roli zostały zablokowane. Stało się to dwa miesiące temu i do dziś strona rządowa nie przedstawiła żadnych zarzutów właścicielom TV wRealu24. Oficjalną, powielaną przez media rządowe wersją jest ta, że telewizja rozpowszechnia rosyjską propagandę. Jak dotąd nie podano sprecyzowanych zapisów z programów nadawanych przez wRealu24 potwierdzającą tę tezę. Twórcy telewizji nie zgadzają się z tą narracją i uważają, że spotkała ich kara za to, że nie wspierają jedynej słusznej linii polityki rządu związanej z wojną na Ukrainie.