“Warto Przeczytać” – Wichrowe wzgórza

Previous slide
Next slide

„Wichrowe wzgórza” – klasyk kochany przez jednych, nienawidzony przez innych. Książka, która była recenzowana już wielokrotnie i nic dziwnego, skoro liczy sobie przeszło 170 lat. Jest to jedyne dzieło Emily Bronte, wydane w 1847 roku. Nie zebrało wówczas dobrych recenzji, głównie ze względu na sporą dawkę okrucieństwa przewijającego się podczas całej opowieści. Niemniej pisarka zdecydowanie wpłynęła na literaturę nie tylko angielską, ale i światową.

Fabuła to historia tragicznej miłości i zemsty, osnuta na tle dziejów trzech pokoleń dwóch ziemiańskich rodzin, opowieść, której scenerię stanowią tajemnicze i urzekające wrzosowiska północnej Anglii.

Mały chłopiec, Heathcliff, jako osierocone dziecko trafia do domu Earnshawów. Wychowując się w tej zamożnej rodzinie, obdarza odwzajemnioną miłością Catherine, córkę swoich przybranych rodziców. Prześladowany przez przyszłego dziedzica Hindleya, poznaje też smak nienawiści. Gdy przekonuje się, że konwenanse mogą pokonać nawet najsilniejszą miłość, znika na trzy lata, aby powrócić jako dysponujący fortuną niewiadomego pochodzenia, demoniczny i bezwzględny mściciel. Od tego momentu nikomu w rodzinie nie będzie łatwo znaleźć spokój i szczęście.

Książka ta to dużo więcej niż tragiczna historia miłosna z zemstą w tle. Wielokrotnie jesteśmy świadkami niebanalnych wydarzeń, które każdego z bohaterów stawiają w innym świetle. Żadna postać nie jest jednowymiarowa. Silne namiętności i mroczność tej historii potrafią być dla jednego czytelnika bardzo atrakcyjne, dla innego zaś kompletnie nie do przyjęcia.

Do której grupy zaliczycie siebie?

Joanna Oszmian

„Najgorsza, najtrudniejsza do wyleczenia nienawiść to ta, która zajęła miejsce wielkiej miłości”.

Udostępnij
Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Previous slide
Next slide