Córka jednej z pracowniczek sieci Dino napisała post na portalu społecznościowym o tym jak jej mama została zwolniona ze sklepu, po tym jak poczęstowała pracowników truskawkami, które miały zostać wyrzucone do śmieci. Oprócz matki internautki, która opisuje sprawę zwolniona została także jej koleżanka. Całe zdarzenie miało miejsce w sklepie w Krzemieniewie, miejscowości położonej koło Leszna. Zwolniona kobieta pracowała w sklepie od 11 lat.
Niesprzedawalna” żywność w supermarketach jest “odpisywana”, a więc wyrzucana. Nieświeże chleby, powiędnięte warzywa czy owoce lądują w kubłach na śmieci. Mięso, które nie zostanie sprzedane, jest wyrzucane. Minimalna część trafia do banków żywności. Takie procedury. Nikt nie kupi brzydko wyglądających truskawek, fakt. I właśnie przez truskawki nie nadające się już do sprzedaży, Mama i jej koleżanka ze zmiany zostały zwolnione.
Pisze córka zwolnionej kobiety.
Kobieta dostała propozycję zwolnienia za porozumieniem stron lub zwolnienie dyscyplinarne. Kobieta spytała czy gdyby wyrzuciła truskawki od razu, to czy szczury mogłyby zjeść te truskawki? Otrzymała odpowiedz twierdzącą – tak.
fot: materiały prasowe Dino