Jest akt oskarżenia przeciwko Kamilowi S. Chłopak odpowie przed sądem za nieumyślne spowodowanie śmierci swojego kolegi, Damiana Krzymieniewskiego, młodego rapera z Obornik. Damian zmarł kilka dni po imprezie, podczas której doznał aż siedmiu rozległych obrażeń głowy. Zdaniem prokuratury doszło do nieszczęśliwego wypadku.
Jak podaje Głos Wielkopolski Prokuratura Rejonowa w Obornikach, prowadząca śledztwo w sprawie śmierci Damiana Krzymieniewskiego, skierowała do miejscowego sądu akt oskarżenia przeciwko Kamilowi S. Oskarżony na początku marca stanie przed sądem, będzie odpowiadał za nieumyślne spowodowanie śmierci swojego kolegi.
Damian Krzymieniewski zmarł kilka dni po imprezie. Wszystko wydarzyło się 20 marca ubiegłego roku. Młody raper spotkał się ze znajomymi w domu dziadków jednego z kolegów, w miejscowości Lipa pod Obornikami. Przy piwie mieli oglądać galę Punch Down, czyli zawody w policzkowaniu. Damian do domu nigdy już nie wrócił.
Zaniepokojona nieobecnością syna pani Aleksandra zadzwoniła do niego następnego dnia rano. Telefon odebrał przyjaciel Damiana, Kamil S., który stwierdził, że ten jeszcze śpi. Około godz. 16 pani Aleksandra odebrała telefon od Kamila. Powiedział, że zaczyna się martwić o Damiana, bo nie ma z nim żadnego kontaktu i nie mogą go dobudzić.
Dopiero wtedy wezwano karetkę. 25-latek trafił do szpitala w stanie agonalnym. Kiedy lekarze walczyli o życie chłopaka, do jego siostry odezwał się jeden z kolegów.
Mimo wysiłków lekarzy, Damiana nie udało się uratować. Jak wynika z dokumentacji medycznej, u chłopaka stwierdzono aż siedem obrażeń głowy. Damian zmarł w szpitalu 26 marca, w dniu urodzin swojej mamy.
Źródło: Głos Wielkopolski
Fot. archiwum rodzinne/Michał Jurek