Colin C. Tipping to z pewnością jeden ze współczesnych guru osób interesujących się szeroko pojętą duchowością. Dziś spróbuję streścić jego książkę „Radykalne Wybaczanie”, która całkowicie zmienia punkt widzenia na nieszczęścia i niechciane sytuacje, jakich doświadczamy w życiu.
Teoria Radykalnego Wybaczania (jak wszystkie teorie) opiera się na pewnych przesłankach, trzeba więc zrozumieć duchowe założenia leżące u podstaw tej praktyki. Może to być trudne dla osób niewierzących, gdyż autor często odnosi się do Świata Boskiej Prawdy.
Warto jednak zauważyć, że nawet najbardziej rozpowszechnione teorie opierają się na założeniach, dla których nie ma najmniejszego uzasadnienia. Przykładem jest teoria Darwina – jedno z największych założeń w dziejach ludzkości, służące za podstawę wszystkich nauk biologicznych i fundament prawd naukowych. A jednak nie istnieje nawet najmniejszy dowód na poparcie tej teorii ewolucji.
Proponuję więc podejść do lektury z otwartym umysłem, mając na celu własny rozwój, a nie polemikę na tematy religijne.
Czymże więc różni się radykalne wybaczanie od tradycyjnego? Tym, że w normalnym zakładamy, że stało się coś złego, że ktoś jest oprawcą, a my ofiarą. Nawet jeśli mamy w sobie chęć wybaczenia, to pojawia się również potrzeba potępienia. Na takim poziomie nigdy nie będziemy w stanie wyjść z błędnego koła gniewu, frustracji, złości. Mentalność ofiary będzie zawsze próbowała się wydostać na wierzch i w końcu powróci. W radykalnym wybaczaniu zakładamy, że wszystko co ma miejsce jest częścią planu, który ma przyczynić się do naszego rozwoju. Nie chodzi o to, że ktoś jest zły, tylko, że określone zdarzenia mają miejsce po to, byśmy mogli przerobić pewne lekcje. Czyli wychodząc z tego założenia, jeśli czujemy się przez kogoś skrzywdzeni, czujemy złość, smutek, gniew, nie należy obwiniać drugiej osoby, bo to jest tylko nasza subiektywna ocena sytuacji.
Autor przekonuje, że archetyp ofiary zakorzenił się w nas głęboko, a ma on związek z przekonaniem naszego ego o rozdzieleniu z Bogiem (które nigdy nie nastąpiło). Jednak uwierzyliśmy w nie głęboko, spodziewając się Jego gniewu i nieuchronnej kary. Tymczasem sam Jezus pokazał jak przekształcać archetyp ofiary i udowodnił, że w gruncie rzeczy ofiar nie ma.
Oczywiście łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Jesteśmy nauczeni dociekać przyczyn naszych krzywd i pytać „dlaczego ja?”. Dobra wiadomość jest taka, że nie musimy niczego rozumieć. Wystarczy przyjąć z całkowitą pewnością, że każde zdarzenie jest PO COŚ, a że w danej chwili nie wiemy po co, świadczy tylko o tym, że widzimy je z wąskiej perspektywy, w której aktualnie się znajdujemy. Należy przestać rozmyślać i analizować, zgodnie z zasadą, że: „nie możemy rozwiązać problemów, przed którymi stanęliśmy, posługując się świadomością, która je wyprodukowała”.
Ponadto, jak wiemy, naszym światem rządzi prawo przyczyny i skutku. A więc tak długo jak towarzyszy nam mentalność ofiary (może być ona głęboko ukryta), będziemy przyciągać do siebie zdarzenia, które tę tezę potwierdzą.
Tak długo jak będziemy przekonani, że życie to ciągła walka, będziemy walczyć. Ludzie cały czas pokazują, że wolą mieć rację niż być szczęśliwi.
Tipping sporo miejsca poświęca nowemu spojrzeniu na nasze fizyczne ciało i nowej wiedzy o tym, jak o nie dbać. Zwraca się ku podejściu holistycznemu, które traktuje ciało i umysł jako jedność. Nasz stan zdrowia w dużej mierze uzależniony jest od tego, w jaki sposób siła życiowa przepływa przez nasze ciało. Abyśmy żyli w pełnym zdrowiu, jej przepływ nie może być skrępowany przez zablokowaną energię pretensji, gniewu, poczucia winy i żalu. Dotychczas sądziliśmy, że składamy się ze związków chemicznych i molekuł, fizycy uświadomili nam jednak, że jesteśmy dużym zagęszczeniem współdziałających wzorców energetycznych. Ilekroć kogoś osądzamy, obwiniamy, tłumimy gniew, pielęgnujemy urazę, blokujemy w naszych ciałach energię.
Pisać można by jeszcze długo, bo książka jest naprawdę interesująca i nawet jeśli nie ze wszystkim się zgadzamy – ma się nieodparte wrażenie, że dotyka ona czegoś niezwykle ważnego, co nam dotychczas umykało.
Stawia sytuacje, bieg wydarzeń, sploty okoliczności w szerszym kontekście. Uczy wzięcia odpowiedzialności za własne życie i odczucia, a co za tym idzie, zbudowania swojego JA świadomie. Chyba warto ? Serdecznie polecam.
Joanna Oszmian
„Nie jesteśmy istotami ludzkimi w duchowej podróży, tylko istotami duchowymi w ludzkiej podróży” (Stephen Covey).