Zapraszam na cotygodniowy cykl, w którym będę prezentować Wam książki moim zdaniem warte przeczytania. Nie jestem krytykiem literackim, więc nie znajdziecie tu fachowych analiz, czy oceny wartości artystycznej. Podzielę się jako czytelnik wybranymi pozycjami z mojej niemałej kolekcji. Tymi, które z jakiegoś powodu szczególnie zapadły mi w pamięć.
Na pierwszy ogień idzie „Król” Szczepana Twardocha. Pozycja bardzo popularna, ze względu na poczytnego autora, jak i serial oparty na jej podstawie. Niektórzy twierdzą, że Twardocha albo się kocha albo nienawidzi. Skoro tak, to jestem w tej pierwszej grupie. Filmu nie oglądałam, ale mam nadzieję, że dotrzymuje kroku pierwowzorowi literackiemu. A zadanie to wcale niełatwe.
Powieść wciąga, fabuła jest mięsista a postaci wyraziste. Historię Jakuba Szapiry – żydowskiego boksera, osadzoną w klimacie przedwojennej Warszawy przeczytałam w dwa wieczory.
Przedstawia ona Warszawę, a w niej dwa całkowicie różne światy, okazujące sobie nie tylko obojętność, ale też wrogość i nienawiść.
Opowieść snuje 17 –letni Mojżesz Bernsztejn, którego ojciec został przez Szapirę zamordowany.
Mamy opisy ścierających się bojówek narodowych i socjalistycznych, spora część akcji toczy się w domu publicznym i żydowskich dzielnicach nędzy.
„Król” to bardzo męska powieść, jednak i mnie wciągnęła bez reszty. Dużo krwi, przemocy, drobiazgowe opisy morderstw, perwersyjny seks. Pojawiają się oczywiście postaci kobiet. Są mniej lub bardziej wyraziste, ale mają wpływ na rozwój wydarzeń.
Końcówka zaskakująca – choć nie do końca. Więcej nie zdradzę, przeczytajcie sami.
Joanna
Poza kolekcjonowaniem książek, od zawsze zapisuję przeczytane i usłyszane inspirujące cytaty. Uważam, że warto się nimi dzielić, a więc
cytat na ten tydzień:
„Życie stawia na naszej drodze doświadczenia, których potrzebujemy do ewolucji świadomości. Skąd wiesz, czy jest to doświadczenie, którego potrzebujesz? Ponieważ jest to doświadczenie, którego doświadczasz w tej chwili ”. (Eckhart Tolle)
